Jeszcze dekadę temu komputery kwantowe pozostawały domeną futurystycznych wizji i naukowych debat. Dziś nie są już tylko eksperymentalnymi urządzeniami zamkniętymi w laboratoriach – stają się realnym zagrożeniem dla globalnego bezpieczeństwa cyfrowego. Nadchodzi moment, w którym ich obliczeniowa moc może złamać wszystko, co dotąd uważaliśmy za bezpieczne.
Brytyjskie Narodowe Centrum Cyberbezpieczeństwa (NCSC) bije na alarm. Eksperci twierdzą, że w perspektywie dekady komputery kwantowe będą zdolne do rozpracowania współczesnych systemów szyfrowania, chroniących zarówno bankowość internetową, komunikację, jak i infrastrukturę krytyczną – od energetyki po transport. Alan Woodward, profesor cyberbezpieczeństwa z Uniwersytetu Surrey, przestrzega: „Trzeba działać teraz. Nie możemy czekać, aż zagrożenie stanie się faktem”.
Co napędza to poczucie niepokoju? Testy przeprowadzone przez firmę D-Wave pokazały, że ich komputer kwantowy pokonał najpotężniejszy superkomputer świata – Frontier z Oak Ridge National Laboratory. Zadanie, które klasycznej maszynie zajęłoby milion lat i pochłonęłoby energię równą rocznemu zużyciu prądu na całej planecie, komputer kwantowy rozwiązał w kilka minut.
Skalę tego przełomu można porównać do sytuacji, gdyby ktoś znalazł klucz otwierający wszystkie sejfy na świecie. Dzisiejsze metody szyfrowania, jak RSA czy ECC, polegają na złożoności matematycznej – problemach trudnych dla klasycznych komputerów, ale łatwych dla kwantowych, które działają równolegle, przewidując wiele wyników jednocześnie.
To nie fantastyka naukowa, lecz realna wizja przyszłości, w której hakerzy zyskują broń mogącą złamać niemal każdą cyfrową barierę. NCSC rekomenduje firmom jak najszybsze wdrażanie kryptografii postkwantowej. Plan migracji przewiduje kluczowe zmiany do 2031 roku i całkowite przejście na nowe standardy do 2035 roku.
W grze jest bezpieczeństwo danych, infrastruktury i całych gospodarek. Kto spóźni się na tę rewolucję, ryzykuje wszystko. Kwantowa przyszłość nadeszła szybciej, niż sądziliśmy.
0 komentarzy